Dojechała mokra, wyczerpana i szczęśliwa...
Sandra Meja, reprezentująca barwy LUKS „Rospondek” Żyrowa, zdobyła brązowy medal podczas Mistrzostw Polski w Maratonie MTB Polskiego Związku Kolarskiego w Bardzie.
Jak zawodniczka drużyny LUKS „Rospondek” Żyrowa komentowała zmagania?
...Do Barda jechałam z dobrym nastawieniem i z luźnym podejściem do startu, aby nie stać się kłębkiem nerwów, co przeważnie zdarza mi się przed wyścigiem.
Starałam się po prostu nie myśleć o wyścigu i za dużo też nie analizować. Cel był jeden, przede wszystkim ukończyć wyścig bez żadnych przygód na trasie, pojechać jak najlepiej mogę, no i nie ukrywam, że walczyć o wysokie miejsce, a najlepiej o medal…
Początek wyścigu potraktowałam jako rozgrzewkę, bo przed wyścigiem tylko chwilę dosłownie się pokręciłam. Tak więc do pierwszego bufetu jechałam sobie raczej gdzieś z tyłu, mając w miarę w zasięgu wzroku dziewczyny przede mną. Potem już dojechałam do nich i większej grupy. Starałam się ciągle trzymać komuś na kole. Po trzecim bufecie już jechałam swoje, ciągle próbując gdzieś przyśpieszyć i odjechać. Tym razem dobrze mi to wychodziło na podjazdach, bo wchodziły mi one „gładziutko”, no może oprócz jednego, który trochę mnie zaskoczył i musiałam szybko podbiec, bo wjechałam sobie w niezłe błotko.
Po ostatnim bufecie miałam lekkie wrażenie, że tych kilometrów wcale nie ubywa, a zwłaszcza na końcowych singlach, wydawało się że to już powoli w dół, a tu zaraz znowu wspinaczka. Jeszcze w oddali było słychać wyczekiwaną burzę, a to nie umiliło jazdy. Oprócz tego na jakieś cztery kilometry do mety zaczęło padać, a mnie pierwszy raz w życiu złapały skurcze w nogach. Stwierdzam że dziwne to uczucie… Na szczęście miałam dobrą przewagę i mogłam trochę wrzucić na luz i bezpiecznie dotoczyć się do mety!!! I w taki sposób dojechałam mokra, wyczerpana i szczęśliwa jako trzecia orliczka w Polsce w maratonie.
To kolejny duży sukces dla naszego klubu i mobilizacja dla młodszych zawodników z sekcji kolarskiej!